Asset Publisher
200 tysięcy sadzonek drzew w 7 godzin – nowa maszyna w Szkółce Leśnej Kolonia
W ubiegłym tygodniu na terenie Szkółki Leśnej „Kolonia” uruchomiona została nowoczesna linia wysiewająca. To milowy krok Nadleśnictwa Oleszyce, ponieważ nowa maszyna znacznie przyśpieszy produkcję sadzonek, które później trafiają do lasów.
W ostatnich latach zapotrzebowanie na sadzonki ciągle rośnie – nie tylko wśród Nadleśnictw, ale również klientów indywidualnych. Dlatego też Nadleśnictwo Oleszyce w ubiegłym tygodniu w leśnictwie Kolonia, koło Starego Sioła (gm. Oleszyce) uruchomiło nowoczesną linię wysiewającą. Nowa maszyna została wyprodukowana przez włoską firmę Urbinati. Kosztowała prawie milion złotych.
Jak opowiada Włodzimierz Ważny, podleśniczy leśnictwa Kolonia pierwszym etapem produkcji sadzonki jest odpowiednie wymieszanie torfu z wodą i nawozami. Następnie mieszanka trafia do specjalnych styropianowych kontenerów. Na początek rozruchu linii siano nasiona sosny do kontenerów. Jednym z najważniejszych etapów produkcji jest odpowiednie ułożenie nasion. W przypadku sosny do jednej celi kontenera trafia dwa nasiona. Nawet jeśli maszyna nie wszędzie ułoży odpowiednią ilość nasion to zostanie poprawione to przez dwóch pracowników. Kilka sekund później kasety trafią do posypywarki perlitem, by zapewnić odpowiednią wilgotność. Jednym z ostatnich elementów całej produkcji jest odpowiednie podlanie sadzonki. Gdy to się powiedzie kontenery trafiają do tunelów cieplarnianych, gdzie kiełkują, by za kilka miesięcy trafić do lasu.
Najważniejszą zaletę nowego urządzenia jest jej zautomatyzowanie i fakt, że w ciągu dwóch tygodni będzie można wyprodukować ponad 2 miliony roślin.
- W ciągu 7 godzin możemy wyprodukować 207 tys. sadzonek sosny. Przy takiej wydajności zapełnienie wszystkich namiotów zajmie nam około 10 dni. Dla przykładu przy użyciu starej linii samo napełnianie nasion trwało dwa tygodnie – opowiada Włodzimierz Ważny
Włodzimierz Ważny podkreśla, że sadzenie roślin wyprodukowanych na nowej linii jest bardzo szybkie, łatwe, przyjemne i przede wszystkim skuteczne. Ponadto zakryty system zapewnia, że roślina podczas sadzenia nie doznaje szoku przesadzeniowego, od razu się przyjmuje i zaczyna wzrost.
- Sadzonka, dzięki wykorzystaniu mikoryzy przyjmie się również na terenach pozarolniczych, gdzie nie występują grzyby, naturalnie występujące w lesie. – mówi podleśniczy
Sadzonki głównie trafiają do Nadleśnictw. Na przykład nadleśnictwa bieszczadzkie kupują w leśnictwie „Kolonia" głównie sadzonki jodły i buka. Co ciekawe takie sadzonki może kupić każdy z nas. Jak mówi podleśniczy Ważny zainteresowanie wyprodukowanymi roślinami z roku na rok rośnie. W szczególności na wiosnę, klienci codziennie przyjeżdżają, by zaopatrzyć się sadzonki. Największym zainteresowaniem cieszą się brzoza, olcha, modrzew i sosna. Są to gatunki, które szybko bardzo rosną.
Ceny nie są duże – wahają się od 10 groszy za jednoroczną sadzonkę z gruntu sosny do złotówki za jodłę.
Jodła jest najdroższa z tego względu, że nie jest siana w kontenerze, tylko dwa lata hodowana w gruncie. Dopiero po tym czasie jest szkółkowana w kontenerach, a całość trwa trzy lub cztery lata. – podkreśla W. Ważny. Mimo wszystko w skali kraju to sadzonki produkowane w naszym leśnictwie są nierzadko dwa lub trzy razy tańsze – dodaje.
Obecnie na terenie Szkółki w „Kolonii" znajduje się jeszcze specjalna linia do produkcji Jodły.
Wydawać, by się mogło, że Nadleśnictwa zajmują się głównie wycinką drzew, a później sprzedażą tego surowca. Jednak jak widać nic bardziej mylnego. Nadleśnictwo Oleszyce jest doskonałym przykładem, że praca leśnika nie polega tylko i wyłącznie na wycinaniu lasów.